MojeLustro

czwartek, 27 października 2016

TO DOTYCZY NAS WSZYSTKICH

Jak wytłumaczyć 3-letniemu dziecku, że tatuś i mamusia innego dziecka źle się zachowują...jak to mądrze zrobić, aby nie spaczyć w tak wczesnym wieku jego pięknego świata...
 
 
Kilka dni temu wracając z przedszkola poszłyśmy z córka do sklepu. Przed nami szedł rozpłakany chłopiec (ok 3-4 lata) zaraz za nim rozwścieczony ojciec i bierna w zachowaniu mama. Chłopiec upadł na ziemię twarzą w stronę chodnika, na co ojciec podbiegł do niego, szarpnął za rękę tym samym podnosząc go i zaczął przeklinać na głos. Mama powiedział: "Mogłeś nić nie chcieć...teraz nie rycz!" Ojciec chwilę potrząsał dzieckiem, popchnął, po czym znowu szarpnął za rękę i poszli...
 
 
Nie zareagowałam:( Moje sumienie kazało mi zwrócić uwagę, ale rozsądek zabronił. Byłam z ukochaną córką, która była przerażona całą sytuacją. Bałam się, że gdy zwrócę rodzinie uwagę (co i tak nie przyniesie rezultatu "pozytywnego"), to ojciec zachowa się agresywnie wobec mnie...już nie wspomnę o moim dziecku. Bałam się, że w domu wyżyje się na chłopcu...za to, że "przez jego płacz" ktoś zwrócił mu uwagę. Sytuacja bez wyjścia?
 
 
Gdy weszłyśmy do sklepu, moja córka kilka razy powtórzyła, że "tata nakrzyczał na chłopca", "tata zrobił ałka chłopcu". Tak bardzo mi było przed nią wstyd:( Bo dorosły, większy, silniejszy...tak słabo się zachował...wykorzystał swoją władzę...aby dać ujście frustracji...Przecież rodzice są dla takiego 3-latka całym światem...a ten cały świat tak bardzo krzywdzi...gdzie uciec? gdzie znaleźć schronienie...gdzie znaleźć zrozumienie i pomoc?
 
 
Ten post nic nie wniesie...nie zmieni Świata...nie pomoże ofiarom przemocy...jedyne co...to przypomni, że tak się na tym Świecie źle dzieje...ale to widać na każdym kroku...
 
Ja to musiałam napisać...nie chciałam być z tym doświadczeniem sama...ciężko jest dźwigać ciężar przemocy...nawet tej "oglądanej"...bo każdy z nas był dzieckiem...bo każdy z nas wie...co to znaczy być zależnym w 100%...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz