MojeLustro

piątek, 4 sierpnia 2017

MALENA

Jakiś czas temu byłam u laryngologa. I tak jak często, dobre filmy widziałam przez przypadek, tak i teraz obejrzałam "Malenę" z Monicą Bellucci w roli głównej za namową Pani Doktor. Nie ukrywam, że po pierwszych 5 min chciałam zapodać sobie komedię...ale dałam szansę Monice i zaufałam mojej Pani laryngolog:) Film komedią nie jest...o nie...a na końcu nie nadążałam z chusteczkami...ale warto było...bo wątki tego dramatu pracują w głowie jeszcze przez kilka dni...
 
 
Nie bardzo potrafię określić, czy film jest dobry, czy dobrze nakręcony, czy ciekawy scenariusz...pojęcia nie mam...ale wiem, że zmusza do refleksji...
 
...ja potrafiłam się skupić tylko na jednym...bo akurat o tym niedawno rozmawiałam z koleżanką, bo to się nie zmienia z upływającym czasem, bo tego doświadczył (prawdopodobnie) każdy z nas...POŻĄDANIE...ZAWIŚĆ...
 
Malena to kobieta piękna...owszem...ale to przede wszystkim kobieta skromna, cierpiąca, nie wtrącająca się do cudzego życia, szanująca siebie...swoją rodzinę...swój dom...szanująca...do momentu gdy "tłum" nie wmówił jej że jest "ladacznicą", że szacunek jej się nie należy...
 
POŻĄDANIE
 
Nie mowa tu o zauroczeniu...bo to nie ta skala odczuć...pożądanie odbiera nam rozum...podsuwa prymitywne, perfidne pomysły....PO TRUPACH DO CELU...a ofiary są często...bo pożądanie nie zawsze przewlekane jest romantyzmem...pożądanie często leczy kompleksy...zdobywa i porzuca...
 
ZAWIŚĆ
 
Czy istnieje tylko jeden sposób na "niemoc" - zniszczyć "przeciwnika"? Czy tylko wykorzystując fakt, że ofiara się nie obroni...można kogoś oczernić? Czy nie ma innych sposobów na własną nieudolność rozwiązywania problemów...leczenia kompleksów...Jak słabym trzeba być, aby "odebrać godność" komuś kto nigdy nie miał z nami kontaktu?
 
Czy można nienawidzić osoby, która stała się naszym wrogiem w wyniku dojścia do głosu naszych kompleksów? Czy można nienawidzić aż tak, że staje się to naszą codziennością? Czy można nienawidzić aż tak, że pozbawimy kogoś praw  i prawdy o nim samym? Co się takiego wydarzyło w naszym życiu, że nienawiść do danej osoby przysłania nam Świat? Czy to co "czujemy" do tej osoby jest realne czy wyimaginowane? To nasze odczucia czy odczucia tłumu?
 
Kobiety były kamieniowane, palone na stosie, publicznie bite i opluwane, dziś dajemy im w kość na portalach społecznościowych....czasy i metody się zmieniają a kompleksy nie...niezmiennie chodzi o urodę, facetów/kobiety, powodzenie (fizyczne, bytowe, życiowe)...
 
Problem w tym, że dziś nam się wydaje, że nas to nie dotyczy. I nawet jeśli uważasz, że jesteś "ponad to", to (odpukać) być może kiedyś znajdzie się ktoś, kto zrobi z Ciebie Malenę.
W naszym życiu są lepsze i gorsze chwile...i życzę nam aby w tych gorszych momentach byli blisko nas przyjaciele/rodzina...bo bez nich nie zawsze jesteśmy w stanie podnieść się z "ziemi"...a z ziemi perspektywa wygląda inaczej...
 
Bajki o pięknych kobietach kończą się dobrze...Malena odzyskała rodzinę...godność...ale żądni/zawistni - kompleksów nie wyleczyli...więc czy można mówić o happy endzie? Czy każdego z osobna musi spotkać upokorzenie, aby doznali "uzdrowienia"?
 
 
 
 

1 komentarz:

  1. My kobiety jesteśmy coraz silniejsze, coraz bardziej wolne,niezależne ale jeszzce sporo utrudnień z przeszłości zostało,jednak na szzcęscie jużnas nikt nie spali na stosie jak będziemy walczyć o swoje..Bardzofajnie piszesz.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń