MojeLustro

piątek, 1 czerwca 2018

MAMA


Myślę, że to co napiszę powinno mieć oddźwięk pozytywny, jednak w zależności od doświadczeń każdy zinterpretuje to na swój sposób.
 
Nie jestem super doświadczoną mamą, i nie będę się wymądrzać jako mama, raczej jako baczny obserwator ludzi. Nie będę też oceniać innych matek, bo nie łatwo być mamą i nie miałoby sensu oceniać innych, samej będąc "niedoskonałą"...bo czyż (teoretycznie) tylko osobom doskonałym nie powinno się zezwalać na ewentualne ocenianie...
 
Żyjemy w skomplikowanych czasach "bycia super"...to trudne czasy, bo z jednej strony krzyczymy i protestujemy w sprawach równouprawnień, równości, wolności głosu, podejmowaniu decyzji w sprawie własnego życia...a z drugiej strony obrzucamy błotem matki, które nie karmią piersią, szczepią/nie szczepią, piją alkohol, dają dzieciom słodycze lub karmią tylko eco foodem...i tak w kółko...jestem zwolennikiem wymiany poglądów, a nawet krytyki...ale tej konstruktywnej...
 
To, że mamy wiecznie podlegają ocenom i sądom sprawia, że nie mogą swobodnie wychowywać dzieci. Skupiają się na tłumaczeniu swoich wyborów, na odpieraniu zarzutów, na komentowaniu i interpretowaniu zachowań swoich dzieci...oraz porównywaniu się z innymi mamami. Gdzie w tym wszystkim jest dziecko?
 
Żyje sobie u boku mamy i podąża za jej codziennymi rozterkami, kocha ją miłością oczywistą i akceptuje wszystko co mama robi (choć w ogóle nie świadome, że cokolwiek akceptuje). I mimo, że powinno być odwrotnie, bo to matka powinna podążać za dzieckiem, to nie ma takiej możliwości, bo narzucone tempo przez matkę i przez dziecko różni się totalnie.
 

Gdyby spytać matkę, czego życzy swojemu dziecku na przyszłość, to nawet nie będąc doświadczona matką, lub w ogóle matką nie będąc można założyć, że życzyć mu będzie: szczęścia, zdrowia, miłości, dobrej pracy, "dobrego" partnera, ewentualnie korzyści materialnych...itp...itd...i wszystko się zgadza...bo czego by tu nie dodać...to często i gęsto, aby te cudne życzenia się spełniły musimy na to zapracować (my - matki).
 
Nie zdajemy sobie sprawy z odpowiedzialności jaka na nas ciąży. To co matki mówią, co myślą, ale przede wszystkim to, jak się zachowują i jak tratują innych (w tym oczywiście potomstwo), to wszystko skanują dzieci i zapisują na twardych dyskach. Pewne rzeczy są wypierane, inne modyfikowane przez lata (pamięć miesza się ze snami - blednie), co nie znaczy, że nie wpływają na dorosłe już dzieci.
 
Wszyscy popełniamy błędy, wszystkie matki mają wątpliwości co do słuszności sposobu wychowywania, jednak nie wszystkie się reflektują. Mówimy o naszych prawach i obowiązkach. Nawołujemy do świadomego macierzyństwa. Oczekujemy dobrych wzorców wychowania. Wszyscy wiedzą, że trzeba "dobrze" wychować dziecko, i nawet niektórzy (być może więcej niż niektórzy) uważają że faktycznie dobrze wychowują swoje dzieci. Lecz nadal ciągnie się za nami pogląd, że "dobre wychowanie" to posłuszeństwo, dobre wyniki w nauce, maniery...o tym się głośno nie mówi, bo tak jak wcześniej wspomniałam, matki życzą dzieciom szczęścia, zdrowia i miłości (niczym cioci na imieninach)...ale karmimy dzieci obawami, lękami, oczekiwaniami, nakazami...
 
Posłuszeństwo może być egzekwowane poprzez rozmowę, przytulanie, akceptację, spokój, szacunek. Tylko i wyłącznie tak "wypracowane" posłuszeństwo pozwoli żyć dziecku w szczęściu, zdrowiu i miłości...Jeśli na prawdę życzymy naszym dzieciom aby w przyszłości były szczęśliwe - nie oceniajmy ich, nie przekazujmy im swoich lęków - przepracujmy je, nie krytykujmy - pozostawiając je bez wyjaśnienia, ale przede wszystkim nie buntujmy się bardziej niż one - dzieci mają prawo do buntu - muszą się z nami "ścierać" aby móc wyrobić swoje własne zdanie na dany temat, bo w przeciwnym razie będą przemawiać naszym głosem.

Jeśli czegoś się obawiasz droga mamo, jeśli masz kompleksy, które często do Ciebie wracają w myślach, jeśli z jakichś powodów Twoje dziecko Cię denerwuje, jeśli jesteś wybuchowa, a później tego żałujesz, jeśli jest coś czego nie napisałam, a Ty to czujesz...zgłoś się po pomoc...nie przekazuj tego ładunku dziecku, pozwól mu być sobą a nie Tobą. Przepracuj to co Ci ciąży (nie lubię mówić "przepracuj swoje dzieciństwo" - choć o to właśnie chodzi)...przed Tobą jeszcze wiele lat, niech to będą lata wolne od dawnych problemów, niech to będą lata nieobciążone smutkiem, lękiem, żalem...bo te odczucia przekazujemy naszym dzieciom, którym życzymy szczęścia i miłości...


A ja życzę Nam Mamom - WOLNOŚCI 
 


 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz