MojeLustro

czwartek, 14 lipca 2016

ZAWŁADNĄŁ MNĄ "WSZECHŚWIAT"

...Wydaje mi się (lub nie), że żyjemy w czasach bardzo skrajnych. Nie myślę w kategoriach bieda - bogactwo, raczej dostatek - niedostatek (...yyyy...) Otarliśmy się o czasy, które nie tolerują "bylejakości", w których albo kogoś "wielbimy" albo wyśmiewamy (hejt).
 
Nie buntuję się przeciwko temu - byłoby to niewdzięczne, bo moje życie jest bardzo dobre. Zastanawiam się jednak dokąd nas to zaprowadzi... Mam mieszane uczucia, ponieważ często sobie myślę, w jak cudownych czasach żyjemy (raczej zawężam swoje myślenie do kraju, w którym mieszkam), ale z drugiej strony czuję, że coś nas "wciąga", "zasysa", odbiera nam prawo do bycia sobą bez względu na opinię innych.


Nietaktem byłoby pisać o wszystkich i o wszystkim - są to tylko i wyłącznie moje osobiste obserwacje i doświadczenia.

Budzę się rano i wchodzę na facebooka, przeglądam pocztę, sprawdzam pogodę - czuję się nieco podporządkowana mojemu smartfonowi. Coraz częściej zaczynam się zastanawiać nad "detoksem" - bo że jestem uzależniona to wiem, to czuję.


Piszę ten post, ponieważ jakiś czas temu postanowiłam być mamą i czy tego chcę czy nie - jestem wzorem dla mojego dziecka (przynajmniej na razie:) Idąc dalej... już kilka razy usłyszałam od córki: "Mamusiu odłóż telefonik i chodź się pobaw".

Nie musiałabym się tym przejmować, ponieważ poświęcam dziecku dużo czasu i uwagi, jednak muszę bardzo często sięgać po telefon skoro dziecko "odwraca" od niego moją uwagę. 


Jak jest z tą "uwagą". Otóż dzieci nie koniecznie oczekują od nas "stałej" uwagi, z moich obserwacji wynika, że dziecko wymaga uwagi, która może trwać kilkanaście minut, ale musi mieć poczucie, że ta uwaga nie jest podzielna. Ile razy zdarzyło Ci się powiedzieć: "poczekaj już idę" (odpisując szybko smsa, lub wyłączając fb) lub co gorsza "nie przeszkadzaj" (ale to czarny scenariusz).

Nasze dzieci uczą się od nas, że można robić wszystko nie rozstając się przy tym z telefonem. Nie muszę chyba pisać o kwestiach zdrowotnych (oczy, psychika) związanych z "nadużywaniem" telefonu - w szczególności przez dzieci.
Telefon stał się naszym centrum dowodzenia, naszym małym wszechświatem. Brzmi trochę jak science fiction - i właśnie taki świat science fiction pochłonie/pochłania nasze dzieci.


A ja nie chcę, żeby moje dziecko na stare lata, gdy poproszę o "szklankę wody" lub gdy upadnę - powiedziało mi: "poczekaj tylko odpiszę". Jak (chyba) większość rodziców, nie chcę być obciążeniem dla swoich dzieci, ale nie ukrywam, że liczę na wsparci, uwagę i akceptację mojej "starości" gdy w końcu przyjdzie taki czas. Chciałabym również, aby nasze przyszłe spotkania nie wyglądały tak, że ja będę zadawać pytania, a dzieci czy wnuki odpowiadały "na odczepnego" klikając przy tym w telefon. Nie chcę aby cyber-wszechświat był ważniejszy od miłości, od lat "wypracowanych" relacji i od wszystkich wspólnych doświadczeń i przeżyć...


Nie pozwolę aby wszechświat mną zawładnął - bo przecież lepiej to brzmi niż to że smartfon przejął nade mną kontrolę...Ograniczę nasze relacje na rzecz prawdziwych relacji, które w przyszłości zdecydowanie bardziej mi się przydadzą i będą dla mnie źródłem ogromnej satysfakcji...

Życzę "fizycznych" relacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz