MojeLustro

poniedziałek, 4 stycznia 2016

GDY KOŃCZY SIĘ TROSKA A ZACZYNA KONTROLA...

"Troszczę się o Ciebie"!!! Słyszeliśmy to od rodziców, rodzeństwa, dorosłych dzieci, partnerów, przyjaciół, sąsiadów...
Chcemy dla naszych bliskich jak najlepiej. Staramy się im "pomóc", "ulżyć", "rozweselić". Robimy to z miłości, dobrych chęci, bo tak wypada.


Gdy bliscy odmawiają, nie chcą od nas pomocy - pomagamy mimo wszystko, bo wiemy, że tak będzie dla nich najlepiej. Pewnie nie chcą być dla nas obciążeniem, problemem, ale takiej pomocy oczekują. Czasami tak bywa, a czasami nie.

Czasami jest tak, że potrzebujemy pomocy, ale wstydzimy się/krępujemy o nią prosić i marzymy skrycie, aby ktoś z własnej woli się o nas zatroszczył. Bywa jednak i tak, że Ci, którzy biegną do nas z pomocą, robią to na siłę, nawet gdy protestujemy.


Wtedy możemy mieć do czynienia z potrzebą kontrolowania innych. Jak to się ma do miłości? Nijak... Miłość jest miłością, a potrzeba kontroli to potrzeba kontroli...i już. Gdy myślimy o tym, aby ulżyć w cierpieniu drugiej osobie, tym samym chcemy zredukować swój ból.

Osoby, które czują silną potrzebę kontrolowania siebie i innych często wychodzą przed szereg: "ja to zrobię", "ja to sprawdzę", "ja to kupię", "ja to wyprasuję", itp. Dlaczego? Bo "ja" to zrobię lepiej, szybciej, tobie to czasami nie wychodzi...

Wytykamy błędy innym, aby zmusić ich do przyjęcia pomocy. Stawiamy ich w kłopotliwej sytuacji, aby sami przyszli po pomoc. Gdy pytają nas o zdanie, doradzamy tak aby korzystali z naszych "usług".

"Kontrolerzy" czują się na przemian pobudzeni i zmęczeni. Czują potrzebę "pomagania", ale czują się tym "pomaganiem" również zmęczeni. Paradoks polega na tym, że sami w ostateczności gubią kontrolę nad własnym życiem. Wpadają w sidła, z których ciężko wyjść ponieważ kontrolowanie uzależnia.


Jak sobie pomóc, aby później pomagać tylko wtedy gdy jest faktyczna potrzeba?

- gdy ktoś odmawia pomocy - zastanówmy się nad tym przez chwilę, być może odmawia, bo potrzebuje pobyć z własnymi problemami
- nie bierz na siebie wszystkich zleceń/zadań/obowiązków, gdy nikt Cię o to nie prosi
- skonfrontuj się z własnym perfekcjonizmem - czy wszystko wymaga aż takiego dopieszczenia?
- zastanów się, czy zawsze mówisz innym to co jest dobre dla nich...czy dla Ciebie...
- zrób bilans próśb o pomoc ze strony innych i oferowanych przez Ciebie pomocy
- pomyśl, czy przypadkiem, nie ma takich osób, z którymi kiedyś miałeś/aś częstszy kontakt...


Życzę przyjemnego, lekkiego życia:)
 

1 komentarz:

  1. Ludzie mylą troskę z kontrolą. Przykładowo: związek on, ona-z początku była Nim zachwycona, taki troskliwy, opiekuńczy jednak z czasem zapaliła się czerwona lampka, smsy, telefony o różnych porach dnia, pytania: o której wróciłaś do domu, co robisz w weekend? nie masz planów? to trzeba ci ten czas zorganizować, czemu jadasz to na śniadanie ? trzeba to zmienić , trzeba popracować nad twoim podejściem do pewnych spraw, uśmiechaj się częściej, dzisiaj śpimy grzecznie itp. Gdzie w tym wszystkim ja? może ja lubię jadać akurat to na śniadanie, może ja chcę w wolny weekend spać, czytać książki i nie wychodzić z domu, może nie mam ochoty być ciągle uśmiechniętą, może akurat dziś nie chcę spać grzecznie ! W końcu poczułam się tak jak wiecznie karcone małe dziecko, osaczane. Ten związek nie rokował dobrze, zbyt wiele w życiu przeżyłam by ktoś próbował mi narzucać swoją wolę. Czegoś mnie to jednak nauczyło, absolutnie nikt nie ma prawa ingerować w moją prywatność .To moje życie i moje sprawy , mogę wysłuchać dobrych rad, ale nie podporządkowywać się wymaganiom kogoś kto tak naprawdę niewiele o mnie wie.

    OdpowiedzUsuń