MojeLustro

środa, 27 stycznia 2016

MÓJ AMULET

Większość z nas potrzebuje w coś wierzyć...i całe szczęście. Wiara wzmacnia, daje nadzieję, pozwala iść do przodu.
Wierzymy w przesądy, w talizmany - chowamy głęboko do szafy rzeczy, które "przynoszą nam szczęście". Przyznam się bez bicia, że też tak robię, bo uważam, że "szczęśliwi Ci, którzy w coś wierzą".

 
 
Zdarzało mi się iść na egzamin ze słoniem, którego dostałam od koleżanki i, który podobno przynosi szczęście:) Wyposażona w dziecięcą naiwność chętnie uwierzyłam w jego magiczną moc:) Oczywiście, na egzamin poszłam przygotowana, a wynik był pozytywny, ale obecność słonia wywołała u mnie poczucie bezpieczeństwa...

 
Idąc dalej... wierzę w przesądy, ale tylko te, w które wygodnie jest mi wierzyć:) Uwielbiam też analizować znaczenie kolorów. Czasami (pewnie podświadomie) podobają mi się te, których znaczenie wydaje się być przydatne życiowo.

Nie zastanawiajmy się nad tym czy to głupie, co inni pomyślą... To nie jest głupie, a ludzie niech myślą. Skupmy się na naszym szczęściu, na naszym poczuciu bezpieczeństwa, na naszym pozytywnym myśleniu.

Dopóki "amulet" służy nam jako "pozytywny szczęściarz" jest ok. Jednak gdy zaczynamy odczuwać lęk na egzaminie - bo nie zabraliśmy słonia, albo trzęsą nam się ręce ponieważ wyszliśmy z domu bez naszej czterolistnej koniczynki... to radzę udać się po fachową pomoc. Nasze życie nie może być uzależnione od różnego rodzaju talizmanów.


Życzę czarodziejskiej mocy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz