Nie dam rady...Nie mam siły...Nie udźwignę tego...
Nie żyje w świecie wirtualny, nie jestem oderwana od rzeczywistości - w pełni świadomie mówię, że zdaję sobie sprawę z tego z jakimi problemami borykają się ludzie. Nie myślę, tu nawet o tym, że "w tym miesiącu muszę przycisnąć pasa". Nie chcę się rozpisywać o dramatach ludzi, bo nie jestem w stanie wypisać wszystkich przykrości jakie nas spotykają w życiu. Poza tym ideą tego bloga jest POZYTYWNOŚĆ - im więcej myślimy i mówimy o pozytywach, tym bardziej pozytywne (ogólnie rzecz biorąc) jest nasze życie. Ale nie pozostawiam, bez wsparcia, wzmocnień naszych codziennych problemów:)
Idąc dalej...
Czasami nam się wydaje, że jesteśmy w martwym punkcie, że Świat już się dla nas skończył, a my nie odgrywamy w nim już żadnej roli... Nic bardziej mylnego.
Informuję Was, że:
Informuję Was, że:
- Świat nie ma granic, których nie dałoby się pokonać
- każdy z nas - czy tego chcemy czy nie - odgrywa jakąś rolę
- nie ma czegoś takiego jak martwy punkt, dopóki nasz mózg funkcjonuje całkiem sprawnie:) pytanie tylko jak "go" zachęcić do działania
Podkreślam, że nie poruszam tematów dramatycznych - jeśli masz problem, to napisz do mnie, chętnie Ci pomogę, albo chociaż Cię wzmocnię. Na tym blogu poruszam tematy, które mogą dać do myślenia, które pobudzą Cię do działania, które pokierują Cię dalej, a nawet dadzą "kopa" i zachęcą do życia:)
Znany na całym Świecie projektant Ralph Lauren wychowywał się w Nowym Jorku, w Bronksie. Skończył szkołę, dostał się do college'u, który rzucił na rzecz armii. Później pracował w sklepie jako sprzedawca, gdzie zrodził się pomysł, że mężczyźni mogliby nosić szersze i jaśniejsze krawaty. W 1967, gdy postanowił spełnić swoje marzenia, Lauren sprzedał krawaty za pół miliona dolarów. W następnym roku otworzył słynną na cały świat firmę Polo Ralph Lauren.
Howard Schultz, właściciel Starbucksa, dorastał w dzielnicy biedoty. Jak opowiadał w jednym z wywiadów, wiedział, że "po drugiej stronie torów" mieszkali ludzie, którzy mieli "więcej pieniędzy, środków do życia, szczęśliwe rodziny". Bardzo chciał mieszkać po tej drugiej stronie. Z biedy wyrwał się dzięki stypendium futbolowemu na Uniwersytecie w Północnym Michigan. Po studiach pracował w różnych firmach, gdzie się rozwijał, aż trafił do Starbucksa jako jeden z dyrektorów. Po pięciu latach pracy dla Starbucksa, w 1987, odkupił od swoich szefów firmę i uczynił z niej światowego potentata w branży kawowych sieciówek.
- każdy z nas - czy tego chcemy czy nie - odgrywa jakąś rolę
- nie ma czegoś takiego jak martwy punkt, dopóki nasz mózg funkcjonuje całkiem sprawnie:) pytanie tylko jak "go" zachęcić do działania
Podkreślam, że nie poruszam tematów dramatycznych - jeśli masz problem, to napisz do mnie, chętnie Ci pomogę, albo chociaż Cię wzmocnię. Na tym blogu poruszam tematy, które mogą dać do myślenia, które pobudzą Cię do działania, które pokierują Cię dalej, a nawet dadzą "kopa" i zachęcą do życia:)
www.damsko.pl
Temat "niemocy, "wyuczonej bezradności" jest tak szeroki, że ciężko go opisać w pigułce, a osobiście wolę tłumaczyć na przykładach, bo każdy z nas ma inne doświadczenia a teoria bywa niezrozumiała.
Izolacja społeczna.
Ludzie, którzy przez dłuższy czas przebywają w tzw. środowiskach hermetycznie zamkniętych: więzienie, dom spokojnej starości, dom dziecka, szpital psychiatryczny, zakon, sekta, a także własne mieszkanie, w którym ktoś nas regularnie wyręcza - doznają poczucia niemocy czyli wyuczonej bezradności. Dlaczego? Ponieważ tracą więź z osobami bliskimi, czują się nieprzydatni, doznają poczucia bezsensowności istnienia, czują się inni (tzw. poczucie alienacji) i co najważniejsze czują się samotni. Skutkuje to poczuciem utraty kontroli nad własnym życiem. Nie bez powodu podkreśliłam słowo "poczuciem" - jest to stan przejściowy, ale bardzo silny. Wszystko to sprowadza się do wyuczonej bezradności.
W jednym z poprzednich postów pisałam o celach. Posiadanie "w miarę uporządkowanego" życia, miesiąca, dnia jest istotne, aby "musieć" funkcjonować. Weźmy pod lupę bezrobocie.
Kto z nas choć przez chwilę nie był bezrobotny:)
Krótkoterminowe bezrobocie jest ok. Czasami człowiek zatęskni za regularnością, obowiązkami, kontaktem z ludźmi, już nie wspomnę o wypłacie:) Natomiast bezrobocie, które trwa miesiące ubezwłasnowolnia nas, zamyka nam oczy na świat realny, zaczynamy wpadać w skrajny pesymizm, uczymy się bezradności...(Źródło: http://pedagogikaspecjalna.tripod.com/notes/helplessness.html)
I tu warto znowu powrócić do celów!!! One mają niezwykłą moc, porządkują nam życie, sprawiają, że rano muszę wstać, a np. w środę coś załatwić. Ale aby realizować cele, trzeba mieć w sobie siłę. Pytanie tylko skąd brać siłę, gdy nie mam pracy, a pieniądze z nieba nie lecą...Nie olśnię Was cudownie. Ale rozejrzyjmy się dookoła, są wokół nas ludzie o "cudownej mocy", ludzie którzy osiągnęli sukces (mniejszy lub większy). Przytoczę kilka przykładów ze Świata.
Znany mówca Brian Tracy nie zdał matury. Łapał się różnych prac fizycznych. Gdy wracał wieczorami do
domu, zastanawiał się, dlaczego jednym ludziom wychodzi w życiu, a innym nie.
Zaczął czytać różne poradniki z zakresu psychologii, biologii, sprzedaży,
marketingu, pracy i człowieka w ogóle. Po nieudanych próbach znalezienia pracy fizycznej, zatrudnił się jako sprzedawca. Tam zaczął się interesować tym co
robią najlepsi pracownicy w jego biurze i jak spędzają czas w pracy. W wieku 36
lat odebrał dyplom MIB w Stanach Zjednoczonych.
"Ludzie sukcesu zawsze szukają możliwości niesienia pomocy innym. Nieudacznicy zawsze pytają: 'A co mi za to dasz?'."
Brian Tracy
"Wyraźna wizja, poparta dokładnymi planami, daje Ci niesamowite uczucie pewności i osobistej mocy."
Brian Tracy
Znany na całym Świecie projektant Ralph Lauren wychowywał się w Nowym Jorku, w Bronksie. Skończył szkołę, dostał się do college'u, który rzucił na rzecz armii. Później pracował w sklepie jako sprzedawca, gdzie zrodził się pomysł, że mężczyźni mogliby nosić szersze i jaśniejsze krawaty. W 1967, gdy postanowił spełnić swoje marzenia, Lauren sprzedał krawaty za pół miliona dolarów. W następnym roku otworzył słynną na cały świat firmę Polo Ralph Lauren.
Howard Schultz, właściciel Starbucksa, dorastał w dzielnicy biedoty. Jak opowiadał w jednym z wywiadów, wiedział, że "po drugiej stronie torów" mieszkali ludzie, którzy mieli "więcej pieniędzy, środków do życia, szczęśliwe rodziny". Bardzo chciał mieszkać po tej drugiej stronie. Z biedy wyrwał się dzięki stypendium futbolowemu na Uniwersytecie w Północnym Michigan. Po studiach pracował w różnych firmach, gdzie się rozwijał, aż trafił do Starbucksa jako jeden z dyrektorów. Po pięciu latach pracy dla Starbucksa, w 1987, odkupił od swoich szefów firmę i uczynił z niej światowego potentata w branży kawowych sieciówek.
Możliwe? Możliwe! - To nie są przykłady ludzi z bogatych domów, ludzi którzy mieli przysłowiowy "start". To ludzie, którzy PRÓBOWALI. Podglądali innych, popełniali błędy, uczyli się i szanowali to co mają. Ich ideą był "cel w życiu" - realizowanie marzeń, które zamienili w cele.
Gdy mam słabszy okres w życiu, czytam sobie o "wielkich tego Świata" - o ludziach, którzy ciężką pracą realizowali swoje pasje. Którzy dotknęli dna, ale na dnie nie pozostali. Mam tu szczególnie na myśli historię Liz Murray, która w książce Przełamać noc pokazała własne życie, jakiego większość z nas nie jest w stanie nawet sobie wyobrazić. Książka jest o tyle cenna, że jest życiowy happy end - prawdziwy happy end - nie jest to koniec życia Liz, ale koniec tego gorszego życia i początek nowego lepszego:)
W myśl poglądów Marii Robinson Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie.
W myśl poglądów Marii Robinson Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie.
Na zakończenie chciałabym zachęcić do redukowania stresu w zalążku. On jest głównym czynnikiem wywołującym i podtrzymującym choroby (każdego rodzaju - mogę udostępnić moją pracę magisterską), złą atmosferę w domu, niemoc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz